Samochody do miasta mają różne oblicza. Lepiej sprawdza się crossover, czy typowy samochód miejski?

Pod tekstami umieszczono linki reklamowe

Samochody do miasta mają różne oblicza. Lepiej sprawdza się crossover, czy typowy samochód miejski?
Zatrzęsienie nowych segmentów sprawia, że wybór samochodu do miasta nie jest sprawą oczywistą. Cieszy fakt, że wciąż mamy do wyboru klasyczne auta mieszczące się w ramach norm kształtowanych przez ostatnie dekady. Z drugiej strony możemy zdecydować się na podniesionego crossovera zdolnego forsować wysokie krawężniki. Sprawdzamy, który z japońskich pojazdów lepiej sprawdzi się w aglomeracyjnych korkach.

Toyota Yaris - bestseller

W zeszłym roku Yaris trafił do ponad 14 tysięcy klientów nad Wisłą. Japoński model od wielu lat znajduje się w czołówce segmentu B. Ma 394,5 cm długości, 169,5 szerokości i 151 wysokości. Rozstaw osi wynosi 2510 milimetrów. Tym samym, wykonywanie parkingowych manewrów jest bułką z masłem. Pomagają tylne czujniki parkowania i opcjonalna kamera cofania o przyzwoitej rozdzielczości. Lawirowanie w ciasnych uliczkach dostarczy sporo frajdy

Benzynowo-hybrydowa propozycja

W mieście diesel nie sprawdza się najlepiej, o czym wiedzą inżynierowie Toyoty. W Yarisie propozycja jednostek napędowych sprowadza się do dwóch odmian benzynowych i hybrydy. Litrowy motor generuje 71 KM i spełni oczekiwania niezbyt wymagających klientów. Lepiej pod względem dynamiki wypada 1.5 o mocy 111 koni. Żądni oszczędności powinni postawić na hybrydową odmianę. 100-konny Yaris może zużywać w średnim rozrachunku zaledwie 4,7-5 litrów paliwa.

Nie tylko do miasta

Atrakcyjnie zaprojektowana Toyota sprawdzi się nie tylko w mieście. Całkiem przestronna kabina wraz z wygodnymi fotelami pozwalają mierzyć się z odcinkami autostradowymi. Dodatkowo, japoński model można kupić w bardzo atrakcyjnej cenie z rabatem sięgającym do 6 000 zł.

Toyota C-HR – do tańca i do różańca

Moda na crossovery rośnie w siłę. C-HR-owi bliżej do kompaktowych samochodów. Japońskie auto mierzy 439 centymetrów długości, 179,5 szerokości i 155 wysokości. Rozstaw osi wynosi 2640 mm. Projektanci postawili na oryginalną formę naznaczoną licznymi przetłoczeniami i wydatną lotkę przytwierdzoną do szczytu pokrywy bagażnika. Kontrastujące z lakierem nakładki z tworzywa na progach, nadkolach i zderzakach sugerują lekko off-roadowy charakter.

Napęd na cztery koła w opcji

Już w standardzie dostajemy LED-owe światła, a podstawowa jednostka napędowa to doładowany silnik benzynowy o pojemności 1.2 litra. Generuje 116 KM i 185 Nm. Moment obrotowy trafia na przednią oś. W alternatywie pozostają dwie hybrydy. Najmocniejsza ma 184 KM, co pozwala na sprint do setki w 8,2 sekundy. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym wynosi 5,3-5,7 litra na 100 km. W tym przypadku AWD otrzymujemy bez dopłaty. Przyda się jesienno-zimową porą.

Lifting podniósł poprzeczkę

C-HR po liftingu to dojrzała konstrukcja z lepszymi multimediami, dobrej klasy materiałami wykończeniowymi i poprawionymi właściwościami jezdnymi. Dobrze sprawdza się w mieście, na autostradzie i w lekkim terenie. Forsuje nie tylko wysokie krawężniki, lecz również koleiny wypełnione błotem. Toyotę C-HR można kupić z rabatem sięgającym nawet do 20 600 złotych.

REDAKCJA

Copyright © Gazeta.pl Sp. Z O.O.