MATERIAŁ PROMOCYJNY

Tak zmieniła się Toyota C-HR. Sprawdzamy co oferuje nowy crossover z Japonii

Jeszcze dekadę temu crossovery segmentu C mogliśmy policzyć na palcach jednej ręki. Teraz jest ich prawdziwe zatrzęsienie. Każdy liczący się koncern musi mieć taki samochód w swoim portfolio. Nie inaczej jest z Toyotą, której C-HR nadal wyróżnia się swoim designem na rynku. Sprawdzamy.

Oryginalny design

Niełatwo wyróżnić się w mocno obsadzonym segmencie kompaktowym. Styliści Toyoty postawili na oryginalną formę naznaczoną licznymi przetłoczeniami karoserii i wydatną lotkę przytwierdzoną do szczytu pokrywy bagażnika. Kontrastujące z lakierem nakładki z tworzywa na progach, nadkolach i zderzakach mają sugerować lekko off-roadowy charakter. Auto ma 439 centymetrów długości, 179,5 szerokości i 155 wysokości. Rozstaw osi wynosi 2640 mm.

Lepsze materiały wykończeniowe

C-HR zadebiutował w 2016. Lifting po blisko 4 latach był koniecznością, by utrzymać wysokie zainteresowanie autem. W związku z tym, popracowano też nad kabiną. Kokpit wykonano z dobrej jakości tworzyw. Całość solidnie zmontowano i pozostawiono klientowi kilka wariantów kolorystycznych. Trójramienna, wielofunkcyjna kierownica pewnie leży w dłoniach, a analogowe zegary okazują się czytelne. Warto też postawić na niezłej klasy audio sygnowane przez firmę JBL.

Miejsca pod dostatkiem

Auta kompaktowe nierzadko pełnią funkcję rodzinnego środka transportu. Na pokładzie Toyoty z powodzeniem zmieści się czworo dorosłych podróżnych. Fotele są przyzwoicie wyprofilowane, a w wersji Premiere Edition w standardzie pokryte skórzaną, dwukolorową tapicerką. Bagażnik w standardowej konfiguracji mieści 358-377 litrów. Po złożeniu oparcia zyskujemy płaską podłogę i możliwość przewożenia sporych przedmiotów. Plus za dość niski próg załadunku.

Personalizuj

Toyota po liftingu stała się znacznie bardziej zaawansowana. Ma seryjne reflektory LED-owe, a także wiele nowoczesnych dodatków. Niektóre dostajemy w standardzie, za inne trzeba dopłacić. Z pewnością warto postawić na zmodernizowany system multimedialny z dotykowym ekranem, precyzyjną nawigacją i 3-letnią, darmową aktualizacją map. C-HR ma też adaptacyjny tempomat, bezkluczykowy dostęp do auta, system autonomicznego parkowania oraz kamerę cofania.

A może hybryda?

Toyota jest liderem polskiego rynku hybrydowego. Nie inaczej wygląda sytuacja w przypadku modelu C-HR. Opcje mamy dwie. Podstawowa to elektryczno-spalinowy tandem o mocy systemowej 122 koni mechanicznych. Po liftingu całość dopełniła mocniejsza wersja bazująca na 2-litrowym silniku benzynowym. Ekologiczny zespół napędowy generuje 184 KM, co pozwala na sprint do setki w 8,2 sekundy. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym wynosi 5,3-5,7 litra na 100 km.

Rozsądny wybór

C-HR po liftingu to dojrzała konstrukcja z lepszymi multimediami, dobrej klasy materiałami wykończeniowymi i poprawionymi właściwościami jezdnymi. Z najmocniejszą hybrydą pod maską jest szybka i do tego oszczędna. Teraz rocznik 2023 dostępny jest w atrakcyjnej cenie z korzyścią do 2 500 złotych.

Materiał promocyjny marki Toyota

Copyright © Gazeta.pl Sp. Z O.O.